Historia Kasi zaczęła się 9 lata temu, kiedy wraz z mężem przeprowadzili się do Anglii, 4 lata ciężko pracowali aby kupić dom. W końcu się udało. Urządzili się tam i zdecydowali na dzieciaczka. 6 miesięcy starań i nic.
Kasia doszła do wniosku, że napewno jest na coś chora. Zaczęła pukać od jednego lekarza do drugiego, trzeciego i czwartego. Jedne badania, drugie badania, trzecie rozszerzone a diagnozy brak. Lekarz stwierdził trzeba czekać. Na własną rękę próbowała właściwie się odżywiać, być aktywną i dbać o siebie.
Podczas odwiedzin i wakacji w Polsce też zajrzała do kilku gabinetów lekarskich i powtórzyła większość badań. I dalej nic. I tak minęło 5 lat. Zapał spadał z dnia na dzień a frustracja rosła. Urosła do tego stopnia, że Kasia wylądowała u psychologa na przysłowiowej kozetce. Jednak z pomocą psychologa uświadomiła sobie gdzie jest błąd.
Pewnego wieczoru dostałam prywatną wiadomość na fb. "Słyszałam, że może Pani mi pomóc." brzmiała ona. Pisałyśmy z Kasią do 3 w nocy wiadomości. W końcu pomyślałam sobie:
No nic, świata nie zbawię. Może kiedyś będzie miała odwagę aby zrobić ten krok.
Poddałam się. Myślałam, że nie potrafię jej przekonać.
Kasia kupiła kurację ze strony www.
W trakcie zbierania wywiadu medycznego otrzymałam pełen pakiet badań obojga. Był dość obszerny bo para odwiedziła kilku lekarzy a każdy z nich szukał czegoś innego. W ich przypadku jak i wielu innych lekarze kazali czekać. Często to słyszę w gabinecie i za każdym razem moja reakcja jest taka sama… Smutek i zarazem złość. Bo kolejna para stara się o dziecko od ponad 5 lat. Lekarze rozkładają ręce i karzą czekać. Czekać na CUD.
Po wstępnym nakreśleniu ich problemu ja już miałam plan działania. Niech zdarzy się CUD. Kuracja dla niej i dla niego. Jedna, druga i trzecia konsultacja pozwoliły uporządkować profilaktykę zdrowotną w ich życiu. Zdrowe jedzenie, aktywność fizyczna i chwile relaksu sprawiły, że na czwartej konsultacji widziałam już tylko ich uśmiech. To były już zupełnie inne osoby. Zadowoleni, uśmiechnięci i pełni energii młodzi ludzie.
Przyszedł termin 5 konsultacji a tu cisza. Kasia unika konsultacji. Po ostatniej naszej rozmowie zapaliła mi się w głowie czerwona lampka (zdarzył się cud - pomyślałam...) ale siedziałam cicho i dałam jej przestrzeń, żeby nie zapeszać…
Kilka dni później wiadomość ze zdjęciem testu ciążowego..
Dwie upragnione kreski.. jedna bledsza. Czekam dalej z niecierpliwością na potwierdzenie z krwi i usg.
I jest zdarzył się CUD. Kasia jest w 9 tygodniu ciąży.
Kasi przypadek jest wyjątkowy bo aż 5 lat czekała z mężem na upragnioną ciążę. Najczęściej do mojego gabinetu trafiają kobiety po 2 - 3 latach starań.
© Copyright Olgachainska.pl. Wszystkie prawa zastrzeżone.